![]() |
![]() |
Fot. 1, 2. Fragmenty wystawy „»Ty i Ja«. Lajfstajlowy magazyn z Peerelu”, dział "Mieszkanie". Ściany z okładkami magazynu. |
Kuratorki Julia Libera i Agata Szydłowska stworzyły ekspozycję mogącą zainteresować nie tylko miłośników pisma. W otoczeniu grafik znajdujących się w „Ty i Ja”, poznajemy główne tematy poruszane w czasopiśmie: moda, ciało, film, literatura, mieszkanie, kulinaria, reklama, różności i wiedza. Kategorie te – w takim właśnie porządku – odzwierciedla także katalog wystawy[1]. Dzięki takiemu układowi ekspozycji pośrednio poznajemy też tło historyczno-społeczne powstawania pisma.
Publikowane w czasach PRL-u w latach 1960-1973 „Ty i Ja” było magazynem o różnorodnej tematyce. W numerze każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Tytuł teoretycznie był kierowany do kobiet, jednak w praktyce czytali go również mężczyźni, a nawet młodzież. „Ty i Ja” było pismem dostarczającym regularnie swoim odbiorcom przede wszystkim informacji o różnego typu nowościach:
- śledzono zmieniające się trendy modowe wśród zagranicznych i rodzimych projektantów,
- w wieloaspektowym zainteresowaniu ciałem nie pomijano kwestii seksualności,
- teksty o filmach znacznie wyprzedzały ich pojawienie się na polskich ekranach,
- skupiano się na tłumaczeniach dzieł literatury obcej,
- w projektach wnętrz promowano skromność i nowoczesność,
- prezentowano dość wyszukaną gastronomię,
- proponowano równie nietypowe tematy z różnych dziedziny wiedzy oraz wiele ciekawostek z rozmaitych dziedzin kultury.
Redaktorzy pisma starali się umożliwiać Polakom zasmakowania kultury zachodniej, jednocześnie mierząc się z ograniczeniami ekonomicznymi (np. jakość papieru i druku) oraz także z brakiem wolności słowa. Pisano więc kosmopolitycznie o modzie francuskiej i o tym jak zrobić szwajcarskie fondue, a jednak w krzyżówce rozwiązaniem hasła „czyta nasz miesięcznik od deski do deski”, był oczywiście największy przeciwnik artystów – „cenzor”[2]!
Przyglądając się kolejnym stronom czasopisma, zaprezentowanym kontekstowo na ekspozycji, trudno nie zwrócić uwagi na to, że nieważne czy artykuł dotyczył recenzji filmowej, czy przepisu na zupę jarzynową, każda strona była tworzona z ciekawym pomysłem, w sposób często nieoczywisty, kreatywny. Proces powstawania tych interesujących, przyciągających oko układów graficznych, można poznać na wystawie także dzięki dostępnym szkicom i próbnym wersjom niektórych fragmentów czasopisma. Często różnią się one znacznie od efektu końcowego.
Jednak bez względu na ostateczny rezultat, podczas zagłębiania się w efekty pracy artystów, zajmujących się magazynem, może dopaść nas refleksja, czemu tego typu grafika użytkowa musi być tak niszowa…
Wchodząc do sklepu, przeglądając stoisko z gazetami, niezwykle trudno jest przekopać się przez stosy tworzonych na wielką skalę, jednolitych i niewyróżniających się magazynów. Już niewiele z nich zwraca naszą uwagę swoją artystyczną stroną. Oczywiście są wyjątki, takie jak np. ,,Przekrój", który z krótką przerwą, od lat pięćdziesiątych XX w. dostarcza swoim odbiorcom merytorycznych treści w kreatywny, „nieleniwy” sposób. Przykre jest jednak to, jak rzadko spotyka się takie wyjątki, na tle innych, produkowanych w największych nakładach magazynów, które widujemy codziennie na półkach.
Gdybyśmy mieli szukać w dzisiejszych czasach – zarówno pod względem aspiracji jak i osiągniętego efektu – odpowiednika „Ty i Ja”, to moglibyśmy sięgnąć po polską edycję magazynu „Vogue”. Oba czasopisma łączy ich elitarność, stosunkowo wysoka cena i przede wszystkim podobnie szeroki zakres tematyczny. Ciekawostką może okazać się tu porównanie dwóch niewielkich artykułów poświęconych pięknu szyi. Tematycznie i funkcjonalnie bardzo się różnią. Tekst z „Ty i Ja” pt. „Ładna szyja dodaje wdzięku i elegancji”[3] (będący polskim przedrukiem z „Elle”) koncentruje się na codziennej gimnastyce, a artykuł z pierwszego numeru naszego „Vogue’a” „Szyja na miarę czasów”[4] na polecanych kosmetykach i zabiegach. Ale ich oprawa graficzna jest bardzo podobna – obu towarzyszą subtelne fotografie, zakomponowane po liniach diagonalnych.
![]() |
![]() |
Fot. 5. Ładna szyja dodaje wdzięku i elegancji (Według tygodnika „Elle”), „Ty i Ja” 1961, nr 8 (16), s. 13–14. Fot. 6. K. Straszewicz, Szyja na miarę czasów, „Vogue”, Polska, 2018, nr 1, s. 178–180. |
Coś jednak sprawia – i nie jest to tylko urok tego, co dawne – że z większym zaciekawieniem przegląda się kolejne strony „Ty i Ja”, a nie nowoczesnego „Vogue’a”. Na pierwszy rzut oka, największa różnica pomiędzy tymi pismami, to liczba reklam. W „Vogue” ich stosunek do treści jest przytłaczający[5]. Choć wiele z nich ma znaczące wartości artystyczne, to trudno wśród informacji o najnowszych produktach odnaleźć artykuły, które przecież są tym, co sprawia, że sięgamy po numer. Warto jednak zauważyć, że to nie tak, że w „Ty i Ja” tych reklam nie było wcale. Przeciwnie, również zajmowały całe strony. Różnica jest taka, że przybierały one formy zabawnych kolaży czy abstrakcyjnych kompozycji. Teraz, kiedy przyzwyczajeni jesteśmy do omijania czy ignorowania reklam, lektura „Ty i Ja” przekonuje, że mogą one przyciągać wzrok i zaciekawiać niczym autonomiczna kompozycja artystyczna. Oglądając ekspozycję pełną tematycznych zestawień właśnie tego rodzaju form uzmysławiamy sobie, że „Ty i ja” było czasopismem, w którym przez długi czas reklama była takim samym środkiem wypowiedzi, jak inne kompozycje obrazkowo-tekstowe pisma, prowadziła grę z odbiorcą, skłaniała go do zastanowienia, interpretacji. Sama oprawa graficzna „Ty i ja” i okładka jako ogólny pomysł komunikatu estetycznego sprawiały, że odbiorca był zaciekawiony zaproponowaną do rozszyfrowania zagadką, czekającą na czytelników jeszcze przed otwarciem gazety. Na wystawie możemy też podziwiać całe ściany wypełnione okładkami, porównywać jak zmieniały się na przestrzeni czasu (pismo przechodziło pewną ewolucję i zmiany kadrowe). Odszukanie tytułowej pary „Ty i ja” niejednokrotnie jest skomplikowaną wizualną łamigłówką.
![]() |
![]() |
Fot. 7, 8. Roman Cieślewicz, Projekt okładki i wydrukowany egzemplarz, "Ty i Ja" 1961, nr 6. |
Sztuka oferowana przez takie czasopismo była inna niż w instytucjach kulturalnych – miała prosty, bardziej przystępny charakter. Choć nie tak bardzo wymagająca, była jednak dla odbiorcy wyzwaniem, zarówno poznawczym jak i estetycznym. Dzięki różnorodności był zachowany balans pomiędzy tematami, a także tekstem i materiałem obrazkowym. Jak piszą kuratorki wystawy we wstępie do katalogu, grafika w „Ty i ja” zawsze wchodziła w dialog z treścią. Nikt nie upychał sztuki gdzieś przy okazji, mogła zajmować całą rozkładówkę, co w czasach, kiedy papier był na wagę złota, pozwalało poczuć powiew wolności. Z całości można więc też odczytać szczególny szacunek do odbiorców. Twórcy woleli niekonwencjonalne rozwiązania od znanych nam dziś oczywistych, a nawet natrętnych sposobów przedstawiania treści czy reklamowania produktów. Sugerowano nam jak wyglądać, co jeść, czego używać, jednocześnie umożliwiając rozrywkę i dostęp do kultury współczesnej.
Bo chyba do tego tak naprawdę sprowadzało się „Ty i Ja” – do zderzania czytelnika ze sztuką, dla której nie trzeba iść do teatru, ani do muzeum, której można doświadczać w domowym zaciszu czy w drodze do pracy. Trzeba z żalem przyznać, że w epoce cyfrowej trudno spodziewać się, że papierowy miesięcznik będzie pełnił taką funkcję. Dość zauważyć, że „Przekrój” stał się właśnie rocznikiem[6].
Maria Piotrowska
Ewa Gryszkalis
* Tekst powstał w ramach programu "Zdolny uczeń świetny student".
Zdjęcia: W. Kazimierska-Jerzyk, M. Piotrowska, E. Gryszkalis
[1] Ty i Ja. Magazyn, grafika, zjawisko, red. J. Libera, A. Szydłowska, Dom Spotkań z Historią, Warszawa 2024.
[2] Krzyżówka – mecz, „Ty i Ja” 1961, nr 8 (16), s. 71.
[3] Ładna szyja dodaje wdzięku i elegancji (Według tygodnika „Elle”), „Ty i Ja” 1961, nr 8 (16), s. 13–14.
[4] K. Straszewicz, Szyja na miarę czasów, „Vogue”, Polska, 2018, nr 1, s. 178–180.
[5] W pierwszym numerze reklamy stanowiły więcej niż 37% objętości pisma, zob. E. Guzek, To nie krzyk, a jedyny i słuszny głos mody. Analiza polskiej edycji magazynu Vogue, Skivag.Blog, https://skivak.pl/blog/print/to-nie-krzyk-a-jedyny-i-sluszny-glos-mody-analiza-polskiej-edycji-magazynu-vogue/ (dostęp 17.03.2025).
[6] Przekrój na 2025 rok, https://przekroj.org/numer/2025-1/ .