Jesień to czas, gdy świat spowalnia, a my częściej niż zwykle myślimy o przemijaniu. Koniec października i początek listopada to moment szczególny – graniczny, pełen zadumy, ale i światła. To wtedy odwiedzamy groby naszych bliskich, zapalamy znicze, przynosimy kwiaty.
Zastanawialiście się kiedyś, skąd wzięły się te zwyczaje?
Oczywiście, że mają wspólne korzenie z Dziadami 
– mówi dr Ewelina Kostrzewska z Wydziału Filozoficzno-Historycznego UŁ.
To święto słowiańskie obchodzone dokładnie w tym samym czasie, na przełomie października i listopada, kiedy wierzono, że dusze odwiedzają świat żywych. Trzeba było je napoić, nakarmić i oświetlić im drogę do domu
– dodaje.
W czasach przedchrześcijańskich Dziady były jednym z najważniejszych momentów w roku. Palono ogniska, przygotowywano potrawy, składano ofiary na grobach i zachowywano ciszę, by nie przestraszyć dusz przodków. 
Obowiązywał specjalny katalog zachowań
– tłumaczy badaczka.
Nie wolno było hałasować, należało położyć się wcześniej spać, a przedtem przygotować poczęstunek i zapalić światło, by dusze mogły bezpiecznie wrócić do swojego świata
– mówi dr Kostrzewska.
Z czasem wiele z tych elementów przeniknęło do chrześcijańskiej tradycji. Wszystkich Świętych, obchodzone 1 listopada, jest dziś świętem radosnym – dniem upamiętnienia tych, którzy osiągnęli zbawienie. 
Wspominamy męczenników i ludzi świętych, którzy już cieszą się światłością wiekuistą
– podkreśla badaczka.
Symbol światła, tak ważny w dawnych wierzeniach, wciąż trwa. Płomień świecy stał się znakiem nadziei i życia wiecznego.
Z kolei Dzień Zaduszny, przypadający 2 listopada, ma charakter bardziej refleksyjny. 
To święto przywędrowało z Francji, rozpowszechnione przez cystersów i benedyktynów
– wyjaśnia dr Ewelina Kostrzewska.
Tego dnia modlimy się za dusze w czyśćcu, nie tylko za naszych przodków, ale za wszystkich, którzy potrzebują wsparcia i pamięci.
Dziś oba święta – Wszystkich Świętych i Zaduszki – splatają się w naszej tradycji, łącząc elementy chrześcijańskie z dawnym, słowiańskim szacunkiem wobec przodków. I choć zmienił się kontekst religijny, sens pozostał ten sam – pamięć, bliskość, światło i wdzięczność wobec tych, którzy byli przed nami.
To czas, w którym duchowość spotyka się z historią 
– podsumowuje dr Kostrzewska.
Kiedy stajemy nad grobami bliskich, powtarzamy gesty znane ludziom od tysiącleci. W ciszy listopadowego wieczoru wciąż pobrzmiewa echo dawnych Dziadów
– dodaje.
Materiał: Dr Ewelina Kostrzewska, Wydział Filozoficzno-Historyczny UŁ
Redakcja: Kacper Szczepaniak, Centrum Komunikacji Marki
